Tylko Staszkowi nie chciała się w niej pokazywać przed ślubem. Była przesądna. To przyniosłoby pecha. Podobnie jak przejście pod drabiną albo stłuczenie lustra. To ostatnie najgorsze, gwarantowało siedem lat nieszczęść. Siedem lat!
Kiedy Staszek dostawał przepustkę, chodzili na długie spacery. Albo do kina „Mewa”. Albo na potańcówki do „Uśmiechu”. Nocą odprowadzał Łucję do domu i szedł spać do dalekiej krewnej – sam gubił się w tych relacjach rodzinnych i nie był pewien, jaki stopień pokrewieństwa łączy go z głuchą ciotką Jadwigą. Czy uprawiali wtedy seks? Nigdy ich o to nie zapytałam. W naszym domu nie rozmawiało się o seksie. Nagiego faceta zobaczyłam pierwszy raz w jakimś niemieckojęzycznym magazynie, który pod łóżkiem chowała matka mojej koleżanki z podstawówki, żona marynarza. Chodź, coś ci pokażę, powiedziała Kasia, najładniejsza dziewczynka w szkole, pierwsza w klasie, która całowała się z chłopakiem. Na rozkładówce pozował nagi Murzyn z fają sięgającą mu mniej więcej do kolan. Ale to nie wszystko. Zaprowadziła mnie do kuchni i ze śmietnika wyciągnęła zużytą podpaskę swojej matki. Widzisz, powiedziała, to nas czeka. Przeraziłam się wtedy nie na żarty. Zwłaszcza, kiedy Kasia uświadomiła mi, że to co dyndało między nogami na zdjęciu, mężczyźni wkładają w kobiety. Po pierwszych zajęciach z edukacji seksualnej wracałam do domu na miękkich nogach, zarzekając się, że nigdy, przenigdy nie pozwolę żadnemu mężczyźnie włożyć w siebie czegoś takiego! Jak wielka była moja ulga wiele lat później, kiedy już empirycznie przekonałam się, że matka Natura nie jest aż tak hojna!
cdn.